20.
Do pracy wróciła mocno odmieniona, starała się jak mogła nie pokazywać wszystkim jak bardzo jest wściekła, ale nie dało się. Nawet oberwało się kurierowi, który jak co dzień po prostu chciał sobie poflirtować z dziewczyną. Wyszła zresztą z pracy i krążyła po mieście z kubkiem czekolady. Ostatnie pożegnanie z chłopakiem nie należało do przyjemnych. Nie mogła już rozgrzebywać tego po raz kolejny, więc z pudełkiem ciasta zapukała do drzwi Jany. Miała już odejść, kiedy nagle przed sobą zobaczyła nieznaną jej dziewczynę. Miała ponownie spojrzeć na numer wiszący na drzwiach, kiedy nagle usłyszała.
- Kalina? Co tu robisz?
- Nawaliłam i to porządnie. – westchnęła czując łzy w
oczach, zaraz zresztą siedziała na kanapie, a naprzeciwko niej obie dziewczyny
- Tak poza tym, to Natalia. Ta o której ci opowiadałam. –
uśmiechnęła się Jana – A to Kalina, o niej też ci sporo opowiadałam. I
wnioskując, ze przyszła tu z ciastem, i po tym, że w pracy warczy na
wszystkich, jestem pewna, że doszło do tego co przewidywałam.
- Kochanie, niech sama nam opowie. – od razu się z lekkim
uśmiechem odezwała Natalia
- Przepraszam… ale nie mogę się uspokoić. Mam taki mętlik w
głowie, że zaraz mi wybuchnie. – jęknęła biorąc potężny kawałek ciasta – Mogłaś
mi nie gadać tych głupot.
- Teraz powiem w skrócie. – zaśmiała się Jana – Chodzi o to,
że przypadkiem poznała dwóch facetów. Są rodziną, a mając na myśli poznała,
chodzi mi o to, że przespała się z nimi. Jeden ma żonę i jest dupkiem. Drugiego
kocha. A widząc ją tutaj, jej reakcje jestem przekonana, że przyjacielski
weekend okazał się czymś innym. Co przeskrobałaś?
- Wszystko było ok. dopóki nie wzięło mnie na wspomnienia… i
go pocałowałam. – powiedziała po chwili, kiedy w ustach znalazł się kolejny
kawałek ciasta
- A jednak, mówiłam ci, że nie możecie być przyjaciółmi.
Musisz mnie czasem słuchać. – wzruszyła ramionami
- Pocałunek był pomyłką, wiem. – jęknęła – Choć bardzo tego
chciałam. To fakt, Krystian… z nim jest inaczej. Choć potraktował mnie tak jak
potraktował, to nie umiem w tym momencie o tym myśleć.
- Siedząc tutaj, rozumiem, że go odrzuciłaś. Po raz kolejny.
To był tylko pocałunek, zdarza się, wielkie mi halo. – machnęła ręką, na co
Kalina spuściła głowę i zaczęła bawić się ciastem
- Jana, wydaje mi się, że tu nie chodzi tylko o pocałunek.
- Co? – Czeszka spojrzała na przyjaciółkę i aż uderzyła się
otwartą dłonią w czoło – Co przeskrobałaś? Miałaś tam pojechać na zwiedzanie
Poznania, a nie na szukanie skarbu w jego bieliźnie. Friends with benefits?
Tego chciałaś?
- To nie tak. – mruknęła – Ten pocałunek, to on wszystko
rozpoczął. Jak go pocałowałam, odsunął się. Mieliśmy o tym zapomnieć i naprawdę
się starałam, ale potem… to co przeżyłam, to było zupełnie co innego. Ta noc
była niesamowita, i wszystko zepsuła. Po powrocie do Gdańska, on mnie po prostu
zostawił. Podrzucił pod kamienicę i zostawił, powiedział tylko na razie. Od
tamtej pory nie mam od niego żadnego kontaktu. – wypłakała – Napisałam do niego
i nic. Nie chce go tracić. Nawet jako przyjaciela.
- Czekaj, czekaj. Jak to cię zostawił? Myślałam, że jak już
wróciliście do siebie to będzie wszystko ok.
- Nie wróciliśmy. Tylko uprawialiśmy seks. – od razu złapała
za poduszkę – Wydaje mi się, że znowu go odrzuciłam. Jak wstaliśmy,
potraktowaliśmy się jak jakaś przypadkowa para, która poznała się na imprezie.
Było bardzo niezręcznie. W drodze powrotnej mało co ze sobą rozmawialiśmy.
- Czy ty lubisz tak sobie komplikować życie? Nie możesz się
choć raz zdecydować? – jęknęła – Chłopak szalał za tobą przez pół roku,
wydzwaniał jak szalony. Później te urocze randki, po których aż świeciły ci się
oczy. Ale nie, ty musisz sobie skomplikować wszystko, chciał do ciebie wrócić,
więc powiedziałaś nie. Chciałaś skupić się na sobie, i co? Pierwsza wspólna
wycieczka i znowu mu powiedziałaś nie? Mówiłam ci, że wy i przyjaciele to nie
najlepsze połączenie, możecie nimi być, kiedy jesteście w związku. I oboje tego
chcecie.
- Teraz to tylko mogę o tym pomarzyć. – wypłakała
- To chyba było trochę za ostro. – zauważyła Natalia
przynosząc butelkę wina i trzy kubki – To ci trochę pomoże. Przy okazji
zamówiłam pizzę.
- Do niej czasem nie da się inaczej. Daj ten telefon. –
wyciągnęła rękę, więc Kalina powoli jej oddała – Oddam ci go dopiero jutro, w
pracy. Tylko się upijesz tym winem, i zaczniesz jeszcze do niego wydzwaniać. I
pogorszysz sprawę.
&&&
- Stary, powiesz w końcu co się dzieje? Jeszcze chwila i te
bile znajdą się na ścianie. I zrobisz komuś krzywdę. – westchnął Radek stojąc
oparty o kij – Dzwonisz w środku tygodnia, wyciągasz mnie na bilard i piwo, i
praktycznie nic nie mówisz, tylko grasz jak wściekły.
- Bo jestem wściekły. – mruknął uderzając idealnie w
czerwoną bilę – Na ciebie. Na siebie, na wszystkich.
- W takim razie zacznijmy od początku. Co przeskrobałem, że
wyciągnąłeś mnie do baru, odciągnąłeś od czytania bajki na dobranoc.
- Jeszcze pytasz co? – spojrzał na niego jak na idiotę –
Przez ciebie mam same kłopoty. Mogłeś mi bardziej wybić ją z głowy. A ty,
powiedziałeś to raz i zadowolony. Stałeś sobie z boku i się śmiałeś.
- Czyli jest problem z Kaliną. Co tym razem? – doskonale
zdawał sobie sprawę, że już raczej nie zagra, więc po prostu usiadł na krześle
obok z piwem
- Koniec z nią. Koniec z Kaliną Tomaszewską. To zamknięty
temat.
- Ok. zrozumiałem. Więc weekend nie należał do udanych.
- Udanych? To był najgorszy weekend, jaki kiedykolwiek
miałem. – warknął – Poznań to najgorsze miasto, a ich mieszkanki to najgorsze
kobiety… - w tym momencie usłyszał swoje imię – Nie wierzysz? To słuchaj tego.
Pojechałem tam jako przyjaciel, a wróciłem jak jakiś szczeniak…
- Ze złamanym sercem? – dokończył za niego i dopiero po
chwili dotarło do niego jak się naraził – Krystian, co się stało? Powoli się
już gubię, mówiłem ci, że to nie jest dobry pomysł. Powinieneś odpuścić sobie
ją na samym początku, ale nie słuchałeś. Wpadłeś jak śliwka w kompot, nie
zaprzeczaj. Przystałeś na ten przyjacielski układ tylko dlatego, że ci na niej
zależy.
- Teraz mam ją gdzieś!
- Rozumiem. Jednak proszę cię, uspokój się. Zaraz ktoś na
pewno zwróci na nas uwagę. – westchnął – Powiesz co się stało? Na spokojnie i
bez szczegółów, pamiętaj pracuję z nią.
- Nie ma co opowiadać. Wyobraź sobie, że byłem w tym
momencie jej zachcianką. Sama mnie pocałowała, nie odsunęła się i co? Dalej
chce traktować mnie jak kumpla, przyjaciółkę. Jak można być taką bez serca?
- Rozmawiałeś z nią? Powiedziałeś jej co tak naprawdę
czujesz? Czy po prostu chodzisz wściekły na cały świat? – widząc wzrok Krystka
tylko pokręcił głową – Czemu zachowujecie się jak jakieś dzieci? Nie możecie w
końcu dojść do porozumienia?
- Nie, a wiesz dlaczego? Bo to koniec. Mam dość porażek. –
Radek od razu zapytał co robi z telefonem – Proste, właśnie to kończę.
- Będziesz tego mocno żałować.
- Wręcz przeciwnie. Jak mówiłem, koniec z Kaliną
Tomaszewską.
***
Tadam... powiem tak - przetrwałam :D kolokwium z prawa zaliczone, reszta w sumie też jakoś ogarnięta a ten tydzień wcale nie zapowiada się na leniwy, gdzie będę mogła naskrobać nowy rozdział. W takim razie zostawiam was z tym, jak chcecie bić - zapraszam do Wrocławia :D
Sratytaty ^^ końca może i chce honor, ale na pewno nie to co pompuje mu krew w żyłach. Ewidentnie Krystian kocha Kalinę, ale zamiast jej to powiedzieć i walczyć to się wścieka niczym typowy chłop. Oni jak strzelą fochem to gorzej niż kobiety. Miejmy nadzieję, że te głupoty wylecą mu szybko z głowy zanim zrobi coś głupiego.
OdpowiedzUsuńJa oczywiście zgadzam się z Janą, oni nie nadają się być TYLKO przyjaciółmi. Przecież można być w związku i się przyjaźnić. Nawet lepiej! Chociaż tyle że Kalina dostrzegać że popełnia błąd i kto wie, może Jana wbije jej do głowy to co zrobić powinna.
Oni obydwoje się zachowują jak duże dzieci ^^ Od szczerej rozmowy wolą domysły, przez które dochodzi do nieporozumień. Oczywiście, że tylko i wyłącznie przyjaźń nie wchodzi w grę, bo oboje czują do siebie znacznie więcej, tylko nie potrafią w odpowiedni sposób tego przekazać... Kalina zdała sobie sprawę, że popełniła błąd i stara się go naprawić, ale Krystian strzelił fochem i obiecał sobie milczeć. Chce skończyć z Kaliną? Dobre sobie! Przecież on nie potrafi bez niej funkcjonować ^^ Mam nadzieję, że Radek jakimś cudem wybije mu z głowy ten głupi pomysł. Bo jeśli postąpi zbyt pochopnie, to później faktycznie może być koniec...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)