16.
Jak co dzień Kalina siedziała na recepcji i w dniu dzisiejszym starała się być niewidoczna dla innych. Miała kilka poważnych rzeczy do zrobienia i nie koniecznie dotyczyły to pracy. Tak jak powiedziała Krystianowi, postanowiła wyprostować kilka rzeczy w swoim życiu. Pierwsze co chciała zrobić, to powrót na studia. Stąd też szukała wszelkich informacji w tej sprawie. Jak dobrze pójdzie, może nie będzie musiała zaczynać wszystkiego od samego początku. Z tym jednak wiązała się podróż do Krakowa. Przez to też szukała połączeń, a raczej odpowiednich godzin. Musiała wziąć wolne i zastanawiała się kiedy będzie odpowiedni moment. Bawiła się zresztą długopisem czytając wszelkie wiadomości, kiedy nagle przed nią zmaterializował się Radek. Wystraszona aż podskoczyła i szybko zminimalizowała stronę.
- Wybierasz się do Krakowa? – uśmiechnął się szeroko na co
wzruszyła ramionami – Ja jednak nie w tej sprawie. Widzisz, moja żona ma
urodziny w piątek. Załatwiliśmy już babcię i zajmie się dziećmi. Dzięki temu
możemy w końcu wyjść, zaszaleć.
- Rozumiem. Mam pomóc w kupieniu prezentu czy przyjdzie
kurier?
- Nie, nie. Chciałem cię zaprosić na kręgle. Brakuje nam
osoby do pary, na początku myślałem, że i tak się pojawisz. Jednak Krystek mi
powiedział o waszym rozstaniu, jak również o tym, że dalej jesteście
przyjaciółmi. I proszę cię, nie miej planów i zagraj z nami. – zrobił błagalną
minę na co się zaśmiała – Wiem, że to może nie jest odpowiedni moment i w
ogóle, jednak tak dawno nigdzie nie wychodziliśmy. To jedyna okazja byśmy my,
rodzice, mogli się zabawić. Nie musisz nawet kupować prezentu, czy coś w tym
stylu.
- Głupio tak trochę…
- Proszę, proszę. – złożył dłonie jak do modlitwy – Jeśli
się nie zgodzisz, Krystian będzie musiał obejść się smakiem. Nie będzie miał
pary do gry, a on uwielbia kręgle.
- Dobrze, przyjdę. I ta nie miałam planów na ten piątek.
- Kochana! Postawię ci w podziękowaniu duże piwo. A co do
Krakowa, w przyszłym tygodniu szef idzie na urlop, możesz wtedy wyskoczyć na
urlop.
Zostawił dziewczynę samą na co się cicho zaśmiała pod nosem.
Do tej pory w sumie nie wiedziała co tak naprawdę przed chwilą się wydarzyło.
Zerknęła jedynie na kalendarz i jak się okazało, miał rację. Szefa nie było w
przyszłym tygodniu, w związku z tym zgłosiła urlop i zastanawiała się nad
prezentem urodzinowym. Nie mogła pojawić się tak z pustymi rękami. Napisała
wiadomość do Krystiana i o dziwo długo nie musiała czekać. Zaraz odezwał się
telefon stacjonarny i jak się okazało był to Krystek.
- Możesz się podpiąć do mnie, choć ona uwielbia czerwone
wino, najlepiej półwytrawne. I mam nadzieję, że nie zmusił cię jakimś
szantażem?
- Wręcz przeciwnie, obiecał mi duże piwo. Zresztą wiem co to
znaczy, kiedy jesteś rodzicem. Moja siostra nigdy nie wychodziła, zawsze było
coś.
- Stąd właśnie urodziny Kasi zawsze są gdzieś poza domem.
Normalnie skupia się na rodzinie, jednak raz do roku chce grać pierwsze
skrzypce i poczuć się jak te dziecko. W tym roku idziemy właśnie na kręgle,
które swoją drogą…
- Uwielbiasz. Już to gdzieś słyszałam.
- A jednak! – zaśmiał się – Użył szantażu emocjonalnego.
Powiedział ci zapewne o tym, ze będę musiał siedzieć i pilnować towarzystwa,
kiedy oni będą się świetnie bawić. A ty, z tym swoim dużym serduszkiem
postanowiłaś mi pomóc ich pokonać. Bo zdajesz sobie sprawę z tego, że będziesz
ze mną w parze?
- Jak już o to chodzi, to raczej zrobiło mi się ich szkoda.
Załatwili babcię do opieki.
- No tak. Kręgle są na ósmą, przyjechać po ciebie? – od razu
się zgodziła – W takim razie jesteśmy umówieni. A teraz przepraszam, ale muszę
sprzedać nowe książki księgarni, trzymaj kciuki, ten klient jest bardzo
wymagający.
- Dasz radę, jak zawsze zresztą.
Krystian zresztą się wyłączył, więc zajęła się ponownie
swoimi rzeczami. Zamówiła bilety na pociąg, będzie musiała wstać dość wcześnie
by dojechać do Krakowa, a do tego wrócić. Miała tylko nadzieję, że uda jej się
wszystko załatwić za jednym zamachem. Zresztą jak wracała do domu z pracy,
wstąpiła do sklepu i kupiła wino o jakim mówił Krystek. Co jak co, ale
poczułaby się głupio, gdyby pojawiła się z pustymi rękami, choć nie znała Kasi.
Dni zresztą minęły dość szybko i w taki o to sposób był już piątek. Kalina
szybko wróciła do domu i zjadła coś na szybkiego, co jak co, ale nie zamierzała
się wstawić dość szybko. Przebrała się w coś bardziej wygodnego, by móc szaleć
na torze. Właśnie kończyła związywać włosy, kiedy usłyszała pukanie do drzwi.
Krystian o dziwo był punktualny, zarzuciła na siebie kurtkę i z uśmiechem
otworzyła mu drzwi.
- Gotowa na wygraną?
- Co jeśli jestem beznadziejna? Albo nigdy nie grałam w
kręgle?
- Cóż, wtedy poproszę o pyszną kolację w ramach kompensaty.
– zauważył na co się zaśmiała głośno zamykając drzwi – W sumie to zastanawia
mnie jedno, nie wiem kiedy ty obchodzisz urodziny.
- Jestem dzieckiem majówki. Mój tato zawsze mi mówił, że
zamiast szaleć do białego rana, to siedział na porodówce przez całą noc i
czekał. Nawet planowali dać mi na imię Maja, moja babcia ich jednak od tego
odwiodła.
- Masz urodziny w idealnym momencie. Możesz zrobić tak
naprawdę wszystko, nie to co ja. Co ja zrobię w marcu?
- Domówkę, też możesz gdzieś pojechać.
- Też racja. A właśnie, mam dwa bilety na środę. Nie
miałabyś ochoty wyskoczyć do kina?
- Niestety nie będzie mnie w Gdańsku. – Krystian od razu
zdziwiony spojrzał na dziewczynę – Będę na drugim końcu Polski.
- Nie dobijaj mnie jeśli chcesz powiedzieć, że masz urlop. –
westchnął – Już sam nie mogę się doczekać by wziąć kilka dni wolnego. Czekam
jednak, aż zrobi się trochę cieplej i pojadę do rodziców na rower.
- Na urlop jeszcze muszę poczekać, taki odpoczynkowy. Tym
razem jadę do Krakowa na dzień. Więc czeka mnie ciężka przeprawa. Wyjazd z
samego rana, mam nadzieję, że nie będzie żadnych opóźnień. Zależy mi na tym, by
załatwić coś w dziekanacie i wrócić.
- Dziekanat? Chcesz wrócić na studia?
- Tak. Nic nie stoi na przeszkodzie, mogę wrócić na zaoczne.
Jeśli się uda, nie będę musiała zaczynać od nowa, tylko wrócić na kontynuację.
Choć nie na ten sam kierunek, ale to nie przeszkadza. Ekonomia jest w sumie
zbliżona do tego co studiowałam. To jest pierwsza rzecz, którą chcę
wyprostować. Po tym przyjdzie czas na resztę.
- Ważne, że robisz to dla siebie. – Kalina odwzajemniła
uśmiech i choć nie chciała tego przyznać, zrobiło jej się miło, że ma oparcie w
chłopaku
Zaparkowali pod kręgielnią, więc choć na chwilę mogła się
zrelaksować. Poznała całe towarzystwo i prawda była taka, że ani razu nie
poczuła, że jest nieznajomą. Kasia jak również druga para – Marcin i Julia,
byli bardzo sympatyczni. Oni również zostawili swoje pociechy w domu, pod
opieką opiekunki. Na początku się obawiała trochę, że nie będzie miała o czym
rozmawiać, w końcu nie mogła się pochwalić wiedzą na temat dzieci, jak się
okazało bała się przedwcześnie. Owszem, chwilę porozmawiali na temat pociech,
ale z pierwszym piwem rozmowa zmieniła swoje tory. W parze była z Krystianem,
który aż nadto kochał kręgle. Było to po nim widać, i od razu dało się wyczuć
rywalizację między chłopakami. Kalina czekała na swoją kolej, poczuła wibracje
telefonu na stole i zauważyła zdjęcie Kacpra. Zanim się odezwała, przestał
dzwonić, by po chwili mogła odczytać od niego wiadomość:
„Krystek, nie zachowuj się jak dziecko. Pogadajmy.
Zwłaszcza, ze wygadałeś się ojcu, który wyłożył mi wykład. Wielkie dzięki.”
Nadeszła jej kolej, więc tylko wstała z miejsca biorąc kulę.
Zbiła wszystkie po raz pierwszy i od razu z radości wyskoczyła do góry. Jak
tylko odwróciła się do towarzystwa widziała zmarszczoną brew Krystiana,
wpatrzonego w telefon. Wzięła głębszy wdech jedynie i postanowiła z nim
porozmawiać. Musiała poczekać tylko na odpowiedni moment. Zresztą wraz z
Krystkiem wygrali przez co szaleli jak dzieci na parkiecie, pod ostrzałem
komentarzy, to się jednak nie liczyło. Ważne, że wygrali dzbanek piwa, z którym
i tak się podzielili. Towarzystwo jak to bywa, dość szybko się zmyło, przez co
Kalina również szukała jakiejś wolnej taksówki, bądź ubera. Nie uśmiechało jej
się jechać autobusem nocnym, choć na to się zapowiadało.
- U mnie pusto, a u ciebie?
- To samo. No nic, odprowadzę cię, a później wrócę do
siebie. – wzruszył ramionami – Nie pomyślałem w sumie, by wcześniej coś zamówić
na konkretną godzinę. Ruszamy?
- Oczywiście, a po drodze odpowiesz mi na kilka pytań. Zgoda?
- Kilka pytań? Stało się coś?
- Ty mi to powiedź. – widząc zdziwiony wyraz chłopaka,
wzięła głębszy wdech – Czy Hania wie o tym, z kim jej mąż ją zdradził? Przepraszam,
ale przypadkiem przeczytałam wiadomość od Kacpra. Jak mogłeś powiedzieć o tym
wszystkim swojemu ojcu? Kto jeszcze wie?
- Spokojnie. Hania o niczym nie wie. To, ze powiedziałem
ojcu, ok może nie było to dobre posunięcie, ale zawsze był dla mnie
przyjacielem, zawsze mogę się go poradzić w każdej kwestii. Przyznaję, że nie
przemyślałem w tym konkretnym przypadku swojej decyzji. Widzisz, wychowywałem
się z Kacprem od małego, jego ojciec zginął w wypadku na morzu. To wtedy mój
ojciec wziął go pod swoje skrzydła, jest dla niego ojcem. W dodatku nigdy nie
widziałem go wściekłego, nigdy niczego nie oceniał. Po prostu wysłuchiwał
wszystkich naszych problemów i albo radził, albo po cichu dawał nam wykład. To najgorsze
co może być, wtedy po prostu wiesz, ze go zawiodłaś. Ok, nie był może
odpowiednią osobą w tym momencie, której powinienem się zwierzyć, jednak nie miałem
do kogo pójść.
- Dlaczego w takim razie nie chcesz porozmawiać z kuzynem?
- Nie jestem jeszcze gotowy. – mruknął cicho – Spotkałem się
z nim i nie wytrzymałem. Po raz pierwszy uderzyłem własnego kuzyna, w ogóle
kogoś uderzyłem. Kalina to wszystko naprawdę jest pokręcone. Nigdy, przenigdy
bym nie pomyślał, że spotka mnie coś takiego. Przez to też tak naprawdę postępuje
tak jak widać. Robię jakieś dziwne rzeczy. Czasem mam wrażenie, że błądzę we
mgle, jak jakieś dziecko. Nigdy się tak nie zachowywałem, zawsze uchodziłem za
tego dojrzałego, świadomie podejmującego decyzje.
- Nie możesz powiedzieć Hani. – zauważyła na co kiwnął głowa
– To Kacper powinien jej powiedzieć, choć wiem, że jest ci trudno. Podczas naszego
spotkania zauważyłam, że bratowa to twoja przyjaciółka.
- Prawda jest taka, że podkochiwałem się w niej. Do niczego
między nami nigdy nie doszło, w dodatku naprawdę byli szczęśliwą parą. Gdybyś
znała ich od dawna, w życiu byś nie powiedziała, że któreś z nich może dopuścić
się zdrady. W dodatku Kacper… zawsze mi imponował. Chciałem być taki jak on,
stąd dobrze się uczyłem, tak jak on. Poszedłem na studia i ciężko pracuję na
sukces. Widzisz… to nie jest twoja wina, nie znałaś nas, więc to czysty
przypadek. Jednak denerwuje mnie w tym wszystkim to, że to ja najpierw
zauważyłem Hanię, i teraz ciebie. A on… on po prostu ma to wszystko gdzieś. Dla
niego byłaś tylko przygodą, to mnie zabolało. – mruknął cicho pod nosem i
widziała jak w tym momencie schodzi z niego całe ciśnienie
- Mimo tego, powinieneś z nim porozmawiać. Nie mogę cofnąć
czasu, sprawić by do niczego nie doszło. Choć uwierz mi, gdybym mogła to bym to
zrobiła. – westchnęła stojąc przed nim przodem – Tak jak mówiłam, to twoja
rodzina, bardzo bliska i ważna dla ciebie osoba. Nie możesz po prostu wybierać,
on albo ja. Nigdy na to nie pozwolę.
- I tego właśnie w tobie nie widział. Miał cię za pierwszą
lepszą laskę, gdzie oboje wiemy, że to nie jest prawda. Chyba to zdenerwowało
mnie jeszcze bardziej. – szepnął spuszczając głowę – Przez to mu przywaliłem w
nos.
- Nie było to mądre posunięcie. – zaśmiała się cicho i
delikatnie podniosła jego twarz za podbródek – Choć powinnam zapewne
podziękować za bronienie mojego honoru. Krystian… rozmawiasz ze mną, chciałeś
bym do ciebie wróciła, więc nic nie stoi na przeszkodzie byś na spokojnie
porozmawiał z Duszkiem. Nie mieszaj tylko w to Hani. Uwierz mi, dowiedzenie się
tego, że mąż cię zdradza nie jest miłym doświadczeniem, a już na pewno nie
wtedy, kiedy mówi ci o tym ktoś obcy. Dobrze wiem co się wtedy czuje.
- Masz rację. – westchnął delikatnie obejmując dziewczynę ramieniem
– Ostatnio mam wrażenie że zawsze masz
rację. A teraz idziemy? Nie wiem jak tobie, ale mi robi się coraz chłodniej. – kiwnęła
jedynie głową, po kilku krokach cicho zaczęła
- Krystian… - chłopak jedynie spojrzał na dziewczynę z góry –
Dziękuję za dzisiejszy wieczór.
- Nie masz za co dziękować. Uwielbiamy spędzać razem wolny
czas, a muszę przyznać przyjaciółko, że rozgromiliśmy ich i to jest bardzo miłe
uczucie.
Po ulicy rozniósł się głośny śmiech Kalina, i tylko sama
objęła chłopaka w pasie i wolnym krokiem ruszyli w stronę mieszkania
dziewczyny. Miała tylko nadzieję, że Krystian jednak porozmawia z kuzynem. Choć
nie chciała się w to wszystko mieszać, widziała jak bardzo mu brakuje tego co
było przed całą aferą. Właściwie dotarło do niej, że jej też tego wszystkiego
brakowało.
&&&
uff udało się.... ten rozdział pisałam przez ostatni tydzień i prawda jest taka, że chwilo straciłam wenę, nie do końca wiem co będzie dalej i jak to wszystko ma się potoczyć, jednak liczę na udany powrót weny, zważając na to, że od poniedziałku zaczynam krótki urlop. Postaram się dodać nowy rozdział w przyszły weekend, jednak niczego nie obiecuję, ponieważ już w piątek wyruszam na urodzinowy weekend, restart. Miłego tygodnia i do usłyszenia w następnym. :)
ps. Liczę na waszą szczerą opinię. Jakiekolwiek sugestie mile widziane :)
Myślałam, że Kalina będzie mieć większe opory przed wyjściem z Krystianem na wspólny wypad, ale miło się zaskoczyłam :D To dobrze, że go nie unika, bo stali się dla siebie ważni i bliscy i szkoda by było tracić tę relację. Wiem, że teraz zdecydowali się być tylko przyjaciółmi, ale kto wie, co przyniesie przyszłość. Zdążyli się ze sobą zżyć, tęsknią za swoim towarzystwem, więc idzie to ku dobremu ^^ Jedynie Kacper wszystko psuje :/ Krystian miał świetną relację z kuzynem, oboje byli dla siebie jak bracia przez to, co przeszedł chłopak, a teraz będzie im trudno to naprawić. Kacper zawalił sprawę po całości. Nie tylko z kuzynem, ale przede wszystkim z własną żoną. Hania nie zasługuje na życie w kłamstwie... Ugh, skomplikowane to.
OdpowiedzUsuńCzekam na nowość i przy okazji zapraszam do siebie, na prolog: https://schatten-der-liebe.blogspot.com/ :)
Pozdrawiam :)
Wydaje mi się, że zaproszenie Radka wcale nie było bezinteresowne. Ok, oficjalny powód był taki że brakowało im osoby do pary, ale to trochę podejrzane iż poprosił byłą dziewczynę Krystiana, aby towarzyszyła mu w tej batali, którą przy okazji wygrali ^v^ Cóż za zgrany duet! Obydwoje świetnie się dogadują, jakby nic nie zmieniło się w ich relacji. Nadal są sobie bliscy i zwierzają się z wielu rzeczy. Powinno bez wątpienia dać sobie szansę, ale najpierw Krystian powinien porządnie porozmawiać ze swoim kuzynem. Nie powinien bez niego marnować swojego szczęścia. Hania również powinna dowiedzieć się o zdradzie. Nie zasługuje na to, aby żyć z takim człowiekiem.
OdpowiedzUsuń