15.
Krystian czuł się jak jakiś zdrajca, już dwa razy odmawiał Hani, zawsze miał jakąś wymówkę by spotkać się z nimi na kolacji, z czego nie była zadowolona. Doskonale to wiedział. Aby wszystko wyjaśnić musiał zrobić jedno, dlatego napisał wiadomość do kuzyna, umówił się z nim na neutralnym gruncie. Siedział na ławce, czekając na Kacpra, który mógł wyrwać się w porze lunchu, choć jak go zobaczył idącego z uśmieszkiem był wściekły. Wziął głębszy wdech i zaraz siedział obok niego.
- Co jest kuzynku? Spotykasz się tak w parku? – zaśmiał się
– Chętnie bym coś zjadł.
- Byłeś w pracy czy wracasz od kolejnej laski? – mruknął
bawiąc się dłońmi
- Powiedziała ci. – westchnął siadając wygodnie – Odważna.
- Kuźwa Kacper. – aż wstał z miejsca – Jak możesz być takim
gnojkiem? Hania jest twoją żoną, staracie się o dziecko?! Jak możesz zdradzać
ją z innymi?
- Cóż, to one są łatwe. – wzruszył ramionami, przez co miał
ochotę mu przywalić – Słuchaj, poznałem ją przypadkiem, w klubie. To ona do
mnie zadzwoniła, nie ja do niej. Sama tego chciała.
- Jesteś świnią, wiesz o tym? Przejedziesz się na tym
kiedyś. Zresztą, powinieneś pomyśleć, do jasnej cholery idziecie do kliniki!
Hania chce być matka i co? Zostanie sama, przecież ona od ciebie odejdzie jak
tylko się dowie! Warte to jest? Warto stracić to wszystko, kobietę którą
kochasz, jest tą jedyną dla jakiegoś numerka?
- Brzmisz jakbyś nie zaliczył Kaliny. A niezła z niej
suczka, więc powiem, że masz co żałować. Kuźwa, Krystek! Pogrzało cię?! –
złapał się za nos
- Nigdy, przenigdy nie mów czegoś takiego o Kalinie, ani o
jakiekolwiek kobiecie! Wykorzystujesz swój urok osobisty i pozycje.
- Nie rozumiem o co ci chodzi! Jesteś wściekły za to, że
zdradziłem Hankę, czy o to, że posunąłem twoją dziewczynę?
- Jestem wściekły o wszystko. Odezwę się jak mi przejdzie.
&&&
Dziewczyny siedziały na recepcji, śmiejąc się z przygody
jaką miała Jana, przy okazji umawiając się na babski wieczór. Tego właśnie
potrzebowała. Telefon ponownie dał o sobie znać, więc ze śmiechem wzięła
głębszy wdech i odebrała mówiąc standardowe powitanie.
- Dzień dobry, mam do sprzedania książkę. Tytuł tej książki
brzmi „Przepraszam.”. – usłyszała i aż zastygła, doskonale wiedziała kto to – Zanim
się odłączysz, wysłuchaj mnie.
- Jestem w pracy. – mruknęła siadając prosto
- Rozumiem. Proszę cię, spotkajmy się. Porozmawiajmy na
spokojnie. – nie wiedziała kompletnie co zrobić, po prostu tak siedziała i
milczała – Tylko rozmowa, proszę. Spotkajmy się dzisiaj, w restauracji po
twojej pracy. Tej samej, w której byliśmy na pierwszej randce.
Nie zdążyła nawet odpowiedzieć, Krystian po prostu się
wyłączył. Teraz miała niezłą zagwozdkę, jechać do restauracji, porozmawiać z
nim. Czy może to wszystko olać. Prawda jest taka, że do końca dnia nie mogła
się na niczym innym skupić, choć bardzo chciała. Wyjście z pracy przeciągała
jak najdłużej, nawet w drodze zmieniała zdanie co chwilę, choć kiedy zjawiła
się pod restauracją wzięła głębszy wdech. Nie była pewna, czy to dobry pomysł.
Weszła jedynie do środka i jak się okazało, Krystian już był na miejscu. Tym
razem się nie spóźnił. Podeszła do niego, i delikatnie się uśmiechnęła, kiedy
chłopak szybko wstał z miejsca, i podskoczył do niej, by tylko odsunąć krzesło.
Usiadła przy stoliku i prawda była taka, że nie do końca wiedziała jak ma się
zachować. Czekała na pierwszy krok chłopaka, najpierw zamówili jedzenie i
picie.
- Chciałbym cię przeprosić. Moja reakcja była wyolbrzymiona.
– Kalina jedynie przyjrzała się chłopakowi dokładnie – Rozmawiałem z nim.
Skupiłem się na tym, że to twoja wina. A prawda jest taka, że to on jest
świnią. Zrobił takie świństwo Hani. Której swoją drogą nie jestem w stanie nic
powiedzieć. Nie mam serca. – westchnął przecierając twarz dłonią – Kalina,
tęsknie za tobą. To prawda, nie wiedziałaś o tym, że jesteśmy rodziną i działo
się to wszystko tak naprawdę przed tym jak się poznaliśmy.
- Znaliśmy się od dawna. – zauważyła
- Przez telefon, nie widzieliśmy się. A to jednak robi
różnicę. Między nami tak naprawdę zaczęło się po tym jak poznałaś Kacpra.
- Dokładnie, i nie chcę stawać między wami. – westchnęła –
Jesteście rodziną. Ja tylko zwykłą dziewczyną, którą poznałeś przez telefon,
zupełnie przypadkiem.
- Nawet tak nie mów. Doskonale wiesz, że nie jesteś zwykłą
dziewczyną, zwykła dziewczyna nie oczarowałaby mnie głosem. – zauważył i sam
odwzajemnił uśmiech – Proszę cię, czy jest jakakolwiek szansa? Naprawdę za tobą
tęsknię.
Kelner przyniósł ich zamówienie, więc na tym się skupili.
Kalina cały czas zastanawiała się co ma odpowiedzieć, dotarło do niej, że
również tęskniła za chłopakiem i to nawet bardzo. Po zjedzonej kolacji zwolnili
jednak stolik i ruszyli spacerem w stronę przystanku autobusowego. Kalina całą
drogę walczyła z samą sobą, analizowała szybko wszystkie za i przeciw. Wzięła
głębszy wdech, i bez słowa zatrzymała się przed nim, widziała jego zdziwiony
wzrok.
- Również za tobą tęsknię i nie będę temu nawet zaprzeczać.
– na ustach Krystiana od razu pojawił się szeroki uśmiech – Jednak chciałabym,
ja… potrzebuje czasu. Myślę, że przez pewien czas muszę skupić się jednak na
sobie, a nie na nowych związkach. Sama muszę wszystko wyprostować, ogarnąć.
Przestać się bać, że pewnego dnia po prostu znikniesz. – szepnęła i widziała
jak z jego ust znika uśmiech – Ktoś mi kiedyś powiedział, że jeśli jest nam coś
pisane to się to wydarzy. Nie mówię w tym momencie żegnaj na zawsze. Mimo
wszystko chciałabym mieć w tobie przyjaciela.
- Nie takiej odpowiedzi się w sumie spodziewałem.
- Nie mówię żegnaj.
- Ale wrzuciłaś mnie do friendzone. – westchnął
- Wcale nie, zresztą to brzmi bardzo groźnie. Chodzi mi
raczej o to, że jest dla mnie za wcześnie by podejmować jakiekolwiek decyzje.
Po prostu mam zbyt wiele na głowie, zbyt wiele spraw do wyprostowania. Jednak
dalej chciałabym mieć z tobą kontakt, jeśli faktycznie myślisz tak jak mówisz,
że tęsknisz, że to, ze spałam z twoim kuzynem jednak na ciebie nie wypływa,
między nami nic się nie zmieni. Jeśli miałabym być z tobą, chciałabym byś był
również moim przyjacielem. Potrzebuje jednak czasu.
- Rozumiem i przepraszam. – wziął głębszy wdech – Nigdy nikt
nie dał mi kosza. Nawet jeśli przepraszałem za swoje szczeniackie zachowanie.
Jednak masz rację, oprócz za byciem z tobą jako chłopak, również tęsknie za
tymi przyziemnymi momentami, jak nawet zwykły telefon. Zawsze koisz nerwy. Na
czym ma polegać nasza przyjaźń?
- Na tym na czym polega. Jeśli będziesz potrzebował kompana
na spacer, kolację zawsze możemy się spotkać. Jeśli masz kiepski dzień i
potrzebujesz się wygadać, możesz zadzwonić. Po prostu zachowujmy się normalnie,
bez seksu i czułości.
- Czyli będę mógł pojechać z tobą do Poznania jako
przyjaciel oczywiście, by pojeździć na torze. Albo będę miał ochotę zabrać cię
na spacer po plaży, to mogę dzwonić?
- Oczywiście. – uśmiechnęła się – Wiem, że nie będzie
zapewne łatwo, na początku się przestawić. Jednak…
- Najpierw zaczęliśmy od bycia
znajomymi. Wszystko inne przyszło później. Jeśli jest szansa, że nie skreślisz
mnie na zawsze i nie uciekniesz do domu, podejmę się wyzwania. Wcześniej
zachowałem się jak młokos, pora byś poznała dojrzałego Krystiana. – w tym samym
momencie zaczął padać deszcz na co westchnął - Akurat w taką pogodę musiał mi
nawalić samochód. Może zamówimy taksówkę?
- Nie trzeba, za pięć minut podjedzie mój autobus, na swój
musisz poczekać dwie minuty dłużej.
- Dobrze, że nie jest na odwrót. Mogę marznąć. - Kalina
zerknęła na tablicę, choć nie musiała. Widziała w oddali, że jej autobus się
zbliża do przystanku. Delikatnie go jedynie przytuliła co sam odwzajemnił
- Przynajmniej przez chwilę będzie ci cieplej. – zauważyła z
delikatnym uśmiechem – Z nim też porozmawiaj, to twój kuzyn.
Szybko ruszyła w stronę autobusu, i widziała jak chłopak
jedynie jej macha na pożegnanie. Oparła się o rurkę i dalej analizowała
spotkanie z chłopakiem. Na chwilę obecną uważała, że podjęła dobrą decyzję, co
ma być to będzie, tak samo również odpisała Janie, na pytanie jak przebiegło
spotkanie. Telefon kolejny raz się odezwał, myślała, że to przyjaciółka jej
odpisała, ale jednak na wyświetlaczu pojawiła się inna nazwa.
„Dziękuję za dzisiaj i nie powiedziałem ci, że jeśli również
będziesz potrzebowała chwili by się komuś wygadać, albo po prostu posiedzieć w
ciszy. To jestem tutaj, zawsze do twojej dyspozycji.”
&&&
Cóż... rozdział jest jaki jest, nie do końca jestem z niego zadowolona, jednak nic więcej z siebie w tym momencie nie wycisnę. Także czekam na wasze opinie...
Kacper straszliwie mnie irytuje. Chyba myśli, że jest panem i władcą i że wszystko mu wolno... Oby ten ironiczny uśmieszek szybko zniknął z jego twarzy! Krystian powiedział mu, co o nim sądzi, ale jego to w ogóle nie obeszło. Nie ma problemów z tym, że zdradza żonę. Pogratulować podejścia :/ Hania jest dobrą dziewczyną i nie zasługuje na życie u boku kogoś takiego. Prawda będzie dla niej cholernie trudna do zniesienia, ale chyba lepiej ją poznać, niż żyć w złudzeniu. Zasługuje na szczęście i stworzenie rodziny z kimś, kto nie będzie jej zdradzał.
OdpowiedzUsuńKrystian przemyślał sprawę i poprosił Kalinę o spotkanie. Myślałam, że dziewczyna odmówi, ale ona również za nim tęskniła, więc się zgodziła. To nie była jej wina i cieszę się, że do Krystiana to dotarło. Nie spodziewał się jednak tego, że Kalina wyjdzie z taką propozycją, ale to może faktycznie lepiej wpłynie na ich relacje. Nie muszą się nigdzie spieszyć, mają czas i muszą przełknąć tę kość niezgody. Małymi kroczkami do przodu :)
Pozdrawiam :)
Że też ja miałam dobre zdanie o Kacprze! A okazał się być dupkiem, który najpierw podrywał kobiety, a potem udawał niewiniątko twierdząc, że to ich wina. Pff! Zasłużył na ten cios od Krystiana! Aż nie chcę sobie wyobrażać jak zareaguje na to wszystko Hania, bo prędzej czy później na pewno dowie się o tym co wyprawia jej pożal się Boże mężulek.
OdpowiedzUsuńKrystian zdecydował się przeprosić Kalinę i poprosił ją o spotkanie. Myślę, że na chwilę obecną podjęli dobrą decyzję. Powinni dać sobie czas. Jeśli zależy im na sobie to prędzej czy później wrócą do związku. Najpierw trzeba odbudować to, co się zniszczyło z powodu złości. Jestem pewna, że im się to uda :)